Wpis z 6 lipca 2006 roku:

Festiwal książek Jacqueline Wilson w naszym domu trwa 🙂
Po ”Dziewczynce z walizkami i ”Na krawędzi” (opisanymi juz tutaj) oraz „Podwójnej roli” (o której innym razem) przyszła kolej na „Urodziny Daisy”, a jeszcze sporo przed nami. Środkowa z córek dostała tę książkę na dziesiąte urodziny i błyskawicznie ją połknęła, natomiast ja, czytając, miałam wrażenie, jakby to było o niej i jej koleżankach.
Okazuje się, że dziewczynki w tym wieku są do siebie podobne, niezależnie od tego, czy żyją w Anglii, w Polsce, czy jeszcze gdzieś indziej. Na zebraniach w początkowych klasach szkoły podstawowej dużo uwagi poświęca się zazwyczaj problemom z zachowaniem chłopców, bo to oni robią więcej zamieszania. Przypominają małe niedźwiadki, które bez przerwy się ze sobą mocują i poszturchują. Dziewczynki w tym wieku przywodzą mi raczej na myśl kłębowisko żmij 😉 Tu nie ma otwartych walk – są szepty za plecami, zmowy milczenia i szantaże: jak się będziesz z NIĄ przyjaźnić, to JA CIEBIE nie będę lubić.
Amy, Bella, Chloe, Daisy i Emily – koleżanki z klasy tworzą tajny Klub Alfabetek, bo ich imiona zaczynają się na kolejne litery alfabetu. Wszystkie po kolei zapraszają resztę na urodzinowe przyjęcie z nocowaniem. Daisy obawia się swoich urodzin – nie wie, jak przyjaciółki zareagują na jej starszą, niepełnosprawną siostrę Lily, która jeździ na wózku i nie mówi…
W każdym domu może zdarzyć się ktoś lub coś, z jakiegoś powodu zaskakujący postronnych – jakieś rodzinne zwyczaje, wystrój mieszkania, fryzura Mamy czy specyficznej urody pies 😉 Czy stanie się to tematem do kpin, czy nie, zależy w dużym stopniu od stosunku samego dziecka do własnego domu i od jego poczucia własnej wartości. Jeśli sami uważamy, że coś jest powodem do wstydu, to również nasze otoczenie będzie tak traktować ten problem. Daisy kocha siostrę, mimo że nie jest podobna do innych starszych sióstr i dlatego wbrew jej obawom koleżanki (w większości) reagują na Lily normalnie.
Wszystko to znamy z własnego podwórka – zarówno rywalizację na przyjęcia urodzinowe (a to w ZOO, a to w kręgielni czy na basenie), jak i ciągły stres, że najlepsza (jeszcze wczoraj) przyjaciółka dziś już może przyjaźni się z kimś innym. Jest wśród koleżanek Środkowej taka dziewczynka, która (zupełnie jak Chloe) zawsze i w każdych okolicznościach rządzi pozostałymi, a one się jej poddają. Trwa to już kilka lat. Ani ja, ani inni rodzice nie rozumiemy – co w niej jest takiego i skąd się bierze ta jej Moc, bo nie jest to nic, co mogliby zrozumieć dorośli: ani nadzwyczajna uroda, ani mądrość, ani możliwość imponowania gadżetami. Może jest trochę tak, jak w książce powiedziała Emily: lepiej być z nią w przyjaźni, niż mieć w niej śmiertelnego wroga. Brzmi to niemal jak rozważania kardynała Richelieu… Z wcześniejszego doświadczenia z Najstarszą wiem jednak, że z tego wieku się po prostu wyrasta i to pomaga mi przetrwać 😉
Jacqueline Wilson „Urodziny Daisy” , przekł.: Renata Kopczewska., ilustr.: Nick Sharratt, wyd.: Media Rodzina, Poznań 2006
Jedna myśl w temacie “Urodziny Daisy”