Roślinkowa książka

Roślinkowa książka

Książka nominowana w Plebiscycie Blogerów LOKOMOTYWA 2022 w kategorii: obraz !!!

Zioła, trawy barwne kwiatki, / bujne łąki i rabatki. / Drzewa szumią nam nad głową, / wszystko wzrasta, daję słowo !

Tyle różnych roślin wokół ! / Inne w każdej porze roku. / Spotykamy je co krok, / dziś w tę zieleń zróbmy skok !

To będzie wpis pełen zachwytu nad tym, co w tej książce wyczarowała Anna Salamon – nie mogę się na to napatrzeć !!! Z całym szacunkiem dla wierszy Alicji Krzanik i przyrodniczych tekstów Katarzyny Piętki, ale jeśli towarzyszyłyby im inne ilustracje, to byłaby po prostu książka jakich wiele, o tym, co rośnie na łące i w lesie. A tak powstała jedyna w swoim rodzaju !

To jest już trzecia książka, w której Anna Salamon wyczarowuje z włóczki ilustracje do wierszy Alicji Krzanik. Po literkach i cyferkach przyszła pora na rośliny i nie tylko 😉 Okazuje się, że nie ma rzeczy, której nie dałoby się wykonać przy pomocy szydełka i drutów. Mamy tutaj nie tylko rozmaite kwiaty i liście oraz moc roślinności w różnych stopniach zbliżenia. Są także motyle, ptaki, grzyby, a nawet ludziki z kasztanów. Przyszłoby wam do głowy, że można zrobić wełnianą zupę szczawiową ? I to w dodatku z jajkiem na twardo ? Anna Salamon potrafi nawet to 🙂

„Roślinkowa książka” to pozycja do nieśpiesznego oglądania, wyszukiwania szczegółów oraz (last but not least ! 😉 ) czytania towarzyszących ilustracjom tekstów. Jest to także zachęta, żeby następnie sprawdzić, jak te wszystkie cuda wydziergane przez Annę Salamon wyglądają w naturze. Podobnie jak wydane także przez Naszą Księgarnię atlasy stworzeń rozmaitych Ewy i Pawła Pawlaków znakomicie nadaje się do tego, żeby ją zabrać ze sobą na spacer do lasu czy ogrodu – wytrzyma wiele i da masę radości !

Alicja Krzanik (wiersze), Katarzyna Piętka (tekst), Anna Salamon (ilustracje) „Roślinkowa książka”, wyd.: Nasza Księgarnia, Warszawa 2022

Mały atlas kotów (i kociaków) Ewy i Pawła Pawlaków

Mały atlas kotów (i kociaków) Ewy i Pawła Pawlaków

Książka nominowana w Plebiscycie Blogerów LOKOMOTYWA 2021 w kategorii: Od A do Z !!!

Oraz wpisana na pokonkursową Listę BIS Polskiej Sekcji IBBY

To już czwarty atlas (po wcześniejszych: ptaków, motyli i zwierzaków) który stworzyła ta wspaniała małżeńska spółka autorska. Wszystkie zachwyty, które dotyczyły poprzednich, tu także maja zastosowanie. I jak za każdym razem nasuwa się pytanie – o czym będzie następny ? Nie wątpię w to, że niebawem się dowiemy 😉

Różni się on od poprzednich doborem bohaterów. W tamtych byli oni anonimowi i znani autorom raczej z daleka, można nawet powiedzieć, że niektórzy przelotnie – tutaj natomiast mamy do czynienia z domownikami.

Choć koty od tysiącleci żyją u boku człowieka, zachowują niezależność, poczucie własnej godności, a także cale mnóstwo sekretów. Przespacerujmy się więc – jeśli nam na to pozwolą – tajemniczymi kocimi ścieżkami.

Ewa i Paweł Pawlakowie są kociarzami od dawna. Nieraz dawali temu wyraz w swojej twórczości, ale najmocniej ujawniło się to w wydanej kilkanaście lat temu książce „Ja, Bobik, czyli prawdziwa historia o kocie, który myślał, że jest królem”.

ilustracja z książki „Ja, Bobik”

Jej bohater już niestety bryka sobie za Tęczowym Mostem, ale nie mogło go zabraknąć także w tym atlasie – razem z innym kocimi współlokatorami Autorów oraz ich znajomych. Na okładce książki jest (bardzo ciekawa !!!) lista osób, które udostępniły im zdjęcia i historie swoich kociaków, żeby mogły się one na jej kartach znaleźć.

Powstała fascynująca galeria kocich ras i charakterów odwzorowanych malarsko, rzeźbiarsko oraz wyaplikowanych z materiałów. Są tam także dwie rozkładówki ekstra 😉 Jedna z nich stanowi swoisty słowniczek kociej mowy ciała, a druga opowiada do dalszych i dziko żyjących kuzynach bohaterów. Owe kuzynostwo zostało przez Pawła Pawlaka fantastycznie sportretowane na znaczkach pocztowych – tego jeszcze w tych atlasach nie było !

P.S. Dodać jeszcze muszę, że oprócz ilustracji Autorów są tam też kocie portrety wykonane przez Olę Iwanczewską

„Mały atlas kotów (i kociaków) Ewy i Pawła Pawlaków”, wyd.: Nasza Księgarnia, Warszawa 2021

Ewa Kozyra-Pawlak „Ja, Bobik, czyli prawdziwa historia o kocie, który myślał, że jest królem”, wyd.: Nasza Księgarnia, Warszawa 2014

Awaria elektrowni

Awaria elektrowni

Edit 8.10.2020: „Awaria elektrowni” została wpisana na listę White Ravens 2020 !!!

Książka nominowana w Plebiscycie Blogerów LOKOMOTYWA 2019 w kategorii Od A do Z

Gdyby ktoś tamtej nocy spojrzał w dół z samolotu, zobaczyłby na ziemi czarną plamę w kształcie serca. To awaria elektrowni pogrążyła w ciemności całe miasto, a wraz z nim okoliczne miasteczka, wsie i domy rozsypane wśród pól. Kawałek świata nagle zmienił się nie do poznania…

Żyjemy w świecie pozbawionym ciemności, boimy się jej i staramy się ją rozświetlić. Nawet w miejscach odległych od ludzkich siedzib trudno jest zobaczyć gwiazdy na niebie, bo zagłusza je łuna bijąca od ziemi, ale jesteśmy do tego stanu tak przyzwyczajeni, że nie zauważamy tego. Rzadko patrzymy w nocy w niebo, bo po co, skoro i tak niczego na nim nie widać ?

Pogasły lampy, latarnie, podświetlane reklamy, sygnalizacja świetlna i neony nad witrynami sklepów. Znieruchomiały ruchome schody, windy stanęły pomiędzy piętrami. Z cichym pyknięciem wyłączyły się komputery, telewizory zgasły w pół słowa, umilkło radio, elektryczne czajniki nie zdążyły zagotować wody, pralki zatrzymały się w połowie wirowania, a lodówki zaczęły się rozmrażać. Na pozbawionym prądu obszarze zapanowała cisza i ciemność…

Trwająca jedną noc awaria elektrowni, która pogrąża okolicę w ciemności, pozwala zauważyć jak wiele tracimy przez jej brak. Nie widzimy nie tylko gwiazd, ale także zwierząt, które żyją obok nas, ale chowają się tam, gdzie nie dociera światło.

Kiedy czytałam tę książkę przypomniały mi się dawne czasy moich pierwszych obozów harcerskich, pierwsze nocne warty w ciemnym lesie i to, jak trudno było zrozumieć, że w ciemności lepiej widzi się bez światła. Kiedy zapalamy latarkę, widzimy bardzo dobrze tylko to, co ona oświetla, natomiast wszystko, co znajduje się poza strumieniem światła, ginie w ciemności jeszcze ciemniejszej. Kiedy zgasimy światło i poczekamy chwilę, aż oczy przyzwyczają się do nowych warunków, okaże się, że możemy zobaczyć dużo więcej – na przykład zwierzęta, które na co dzień kryją się przed nami i nawet nie wiemy, że są tak blisko.

„Awaria elektrowni” została wyróżniona w kategorii literackiej konkursu Książka Roku IBBY, natomiast (ku mojemu zdziwieniu i żalowi) w kategorii graficznej zdaniem jury nie zasłużyła nawet na nominację. Nie dyskutuję z werdyktami jurorów w takich sytuacjach, bo wiem, że ich rola jest niebywale trudna – nie sposób jest porównywać rzeczy nieporównywalnych 😉 Myślę jednak, że warto jest docenić nie tylko tych ilustratorów, którzy starają się wnieść do tego świata coś nowego, ale także tych, którzy sięgają do tradycji i robią to znakomicie. My, dorośli czytelnicy książek dla niedorosłych, widzieliśmy w swoim życiu dużo więcej niż ich dziecięcy adresaci i to, co nam może wydać się zachowawcze i mało odkrywcze, dla nich może być odmienne od tego, co już znają.

Opowieść Tiny Oziewicz o ciemności, która trwała jedną noc, zamknięta jest w książce, która cała – od okładki przez wyklejki i całostronicowe ilustracje Rity Kaczmarskiej – utrzymana jest w ciemnych, nocnych barwach. Świat pozbawiony sztucznego oświetlenia okazuje się być fascynujący i pełen niespodzianek.

Tina Oziewicz „Awaria elektrowni”, ilustr.: Rita Kaczmarska, wyd.: Dwie Siostry, Warszawa 2019

Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków

Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków

Książka nominowana w Plebiscycie Blogerów LOKOMOTYWA 2019 w kategorii OBRAZ i nagrodzona w tej kategorii !!!

Własny ogród ! I to miłe uczucie, że można mieć własne mrówki i nadać im imiona. Zresztą nie tylko im ! Również własnym ślimakom, jeżom i innym zwierzętom żyjącym zaskakują blisko człowieka.

„Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków” to trzecia po atlasach ptaków i motyli publikacja poświęcona tym co skaczą i fruwają w naszym najbliższym otoczeniu. Te książki nie pretendują do miana kompendium wiedzy ani ornitologicznej, ani lepidopterologicznej (Ha ! Kto wiedział, że tak się nazywa nauka o motylach ???), ani tym bardziej zoologicznej. One po prostu zachęcają do tego, żeby się uważniej rozejrzeć i dostrzec, kto mieszka całkiem niedaleko nas.

Kiedy pisałam tu o ilustracjach Ewy Kozyry – Pawlak do „Księżniczki na ziarnku grochu”, twierdziłam, że wiedziałam, że tak będzie (że będą zachwycające). Teraz mówię – nie przypuszczałam, że to jest możliwe.

Po cudownych ptakach i przepięknych motylach nie wydawało mi się, że coś może być jeszcze piękniejsze. A jednak…

… zwierzaki w trzecim z atlasów właśnie takie są 🙂 Występują w wersjach: namalowanej akwarelą, wyaplikowanej z materiałów, ulepionej z masy papierowej (plus patyczki i inne takie – np. fragment wycieraczki 😉 ), fotograficznej oraz (tak jak w poprzednich tomach) narysowanej przez Hanię – małą znajomą Autorów. We wszystkich tych wersjach są zachwycające !!!

Zastanawiałam się, jak to się stało, że bohaterowie tego atlasu są tacy wyraziści i sympatyczni i doszłam do wniosku, że tu po raz pierwszy modele portretowani przez Autorów mogli mieć wyraz twarzy (sympatyczny oczywiście). Trudno go osiągnąć u posiadacza dzioba, że o poważnym braku – braku twarzy u motyli nie wspomnę (choć niektóre wyaplikowane przez Ewę Kozyrę – Pawlak jednak posiadają coś jakby cień jej wyrazu 😉 ).

Zawadiackie spojrzenie bobra, zaciekawiony pyszczek zająca, ociężała dostojność ropuchy, odbity w wodzie rzęsorek…

Tego się nie da opisać !

To po prostu trzeba zobaczyć !!!

„Mały atlas zwierzaków Ewy i Pawła Pawlaków”, wyd.: Nasza Księgarnia, Warszawa 2019

Edit: Paweł Pawlak został nominowany do Nagrody ALMAAstrid Lindgren Memorial Award gratulacje !!!

Leśne wędrówki

Leśne wędrówki

Książka nominowana w Plebiscycie Blogerów LOKOMOTYWA 2019 w kategorii OBRAZ

Po kilkuletniej przerwie wróciliśmy tego lata żeglować na Mazury. Nigdy nam się to nie znudzi, mimo że znamy te jeziora jak własną kieszeń. Przecież tam nigdy nie jest tak samo ! Za każdym razem wiatr wieje trochę inaczej, a woda i zieleń nad nią wyglądają przeróżnie w zależności od tego, jak pada na nie światło, które też codziennie się zmienia. Zatrzymać się tego nie da. Żadne zdjęcie robione telefonem nie odda tej cudownej gry światła, cienia i kolorów (mimo że przecież ograniczają się tylko do palety odcieni zieleni i niebieskiego).

Patrzyłam sobie na to przez tydzień, oczy mi odpoczywały i myślałam o tym, że jedyną osobą, która potrafiłaby namalować te światłocienie jest Elżbieta Wasiuczyńska. Wiedziałam, że to potrafi, już od dawna, odkąd zobaczyłam ilustrację do „Jasia i Małgosi” (w serii bajek „Dziecka”) na której szli sobie oni brzegiem jeziora, a cały las cudownie odbijał się w wodzie. Potem były kalendarze z Panem Kuleczką, a ostatnio na swoim blogu Ela demonstrowała proces powstawania nowej wersji „Leśnych wędrówek” Marii Dunin – Wąsowicz.

„Leśne wędrówki” wydane były pierwszy raz w latach sześćdziesiątych i wtedy ilustrowała je Hanna Czajkowska. Dla mnie pozostanie ona na zawsze autorką Bullerbyn mojego dzieciństwa, natomiast jej las w tej książce… no cóż… zdecydowanie nie umywa się do tego, który wyczarowała Ela. W tym wydaniu jest taki późnoletni, kiedy słońce jeszcze świeci całkiem mocno, ale wędruje niżej i daje długie cienie.

Skan okładki pożyczyłam ze strony „Chatka na sowich nóżkach”, a więcej ilustracji z tej książki znajdziecie tu -> http://chatkanasowichnozkach.blogspot.com/2015/09/lesne-wedrowki.html

Zamysł tej książki jest taki, że na ilustracjach mamy pusty las, a zwierzęta, o których opowiada autorka znajdziemy na dodatkowych kartach. Trzeba je wyciąć i wkleić w odpowiednie miejsca. Bardzo ucieszyłam się, kiedy stwierdziłam, że wyciąć oznacza tu naprawdę wyciąć nożyczkami, a nie wypchnąć z karty nadcięte elementy, jak w większości tego rodzaju publikacji teraz. Jak trudno jest znaleźć wycinanki, które naprawdę służą do wycinania, przekonałam się, kiedy kolejne z moich córek miały problemy z tak zwaną małą motoryką i powinny były ją ćwiczyć właśnie z nożyczkami w ręku. Tym większa jest moja wdzięczność dla twórców tej książki, że nie pozwalają czytelnikom pójść na wypychankową łatwiznę, choć pewnie tak przygotowane zwierzęta wyglądałyby w efekcie ładniej.

Czy lubisz chodzić po lesie ? A może chciałbyś dziś jeszcze , choćby zaraz, wybrać się na leśne wędrówki ? A więc w drogę !

Maria Dunin – Wąsowicz „Leśne wędrówki”, ilustr.: Elżbieta Wasiuczyńska, wyd.: Muchomor, Warszawa 2019

Mały atlas motyli oraz Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków

Mały atlas motyli oraz Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków

Wpis z 15 stycznia 2019 roku:

Dwie autorskie książki pary fantastycznych ilustratorów, które poświęcili stworzeniom odwiedzającym ich ogród. Wbrew temu, co sugerują ich sztywne strony, nie są one przeznaczona dla maluchów, ale dzięki tej formie są bardziej wytrzymałe i nadają się, żeby zabierać je na wyprawy przyrodoznawcze 😉

Na początku był dom. Dom w budowie, bez okien. Ale już wtedy miał mieszkańców.

Ptak, który nas przywitał, raz po raz się kłaniał, jakby mówił: „Witam państwa uprzejmie ! Proszę czuć się jak u siebie.”

Przeczytaliśmy w atlasie, że ten ptaszek nazywa się kopciuszek… i że najchętniej zasiedla ruiny.

No cóż, nie był to komplement dla naszego domu. Ale i tak zamieszkaliśmy w nim razem z kopciuszkiem…

Najpierw były ptaki sfotografowane i wyaplikowane z materiałów przez Ewę Kozyrę – Pawlak oraz malowane akwarelą przez Pawła Pawlaka (a także rysowane przez Hanię Cisło). Książka absolutnie cudowna, którą ma się ochotę oglądać i oglądać, wciąż i wciąż… Myślę, że najodpowiedniejszym miejscem dla niej powinien być parapet okna z widokiem na karmnik, aby można było na bieżąco sprawdzać, kto go odwiedza u nas.

W kolejnym atlasie – motyle uwiecznione tak samo dodatkowo jeszcze stworzone przez Pawła Pawlaka z patyczków, liści i sznurków – a wszystkie jak żywe ! Trzeba uważnie przyjrzeć się, żeby zobaczyć, z czego zostały one zrobione, ale na pewno żaden motyl nie ucierpiał podczas powstawania tej książki, która przepięknie zachęca do obserwacji stworzeń fruwających dookoła nas, a także do własnoręcznego ich uwieczniania.

Ciekawa jestem bardzo, atlas jakich stworzeń powstanie w następnej kolejności ? Bo że powstanie jestem niemal pewna – tak samo jak tego, że też będzie przeuroczy 🙂

Ewa Kozyra – Pawlak, Paweł Pawlak „Mały atlas motyli Ewy i Pawła Pawlaków”, Nasza Księgarnia, Warszawa 2018

Ewa Kozyra – Pawlak, Paweł Pawlak „Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków”, Nasza Księgarnia, Warszawa 2017

Książka nominowana w kategorii OBRAZ w Plebiscycie Blogerów – Książka dla Niedorosłych – LOKOMOTYWA 2018

Edit: Paweł Pawlak został nominowany do Nagrody ALMAAstrid Lindgren Memorial Award gratulacje !!!