Wpis z 28 listopada 2008 roku z aktualizacją na końcu 😉
Wiedza Mariusza Wollnego o Krakowie jest wręcz onieśmielająca. Chętnie pospacerowałabym po tym mieście z takim cicerone 😉 – napisałam tutaj przy okazji pierwszej jego książki, jaką czytaliśmy czyli ”Kacpra Ryxa”. Moje życzenie spełniło się w początku września. Nie miałam co prawda przyjemności spotkać pana Wollnego osobiście, towarzyszył nam jednak per procura przy pomocy swojej książki. Wycieczkę do Krakowa obiecałam Najmłodszej z córek zaraz po tym, jak przeczytałyśmy ”Dżoka”, ale dopiero niedawno udało mi się zrealizować tę obietnicę. Sam pomnik Dżoka to jednak zbyt mało atrakcji, całego Krakowa też nie da się zwiedzić podczas jednego weekendu. Trzeba dokonać wyboru i nie jest to wybór łatwy. Kiedy byłyśmy tam pierwszy raz (jeszcze bez Najmłodszej, tylko z Najstarszą i Środkową), wędrowałyśmy śladami Babci Brygidy. Tym razem, dzięki przewodnikowi Mariusza Wollnego chodziłyśmy po Krakowie tropiąc smoki.
Okazało sie zresztą, że nawet smoków jest tam za dużo jak na jeden weekend i trochę zostawiłyśmy sobie na następny raz. Panował wtedy niemożebny upał, a poza tym żadne smoki nie byłyby w stanie zastąpić nam naszych krakowskich rytuałów: karmienia gołębi na Rynku, moczenia rąk w naszej ulubionej fontannie na placu Św. Marii Magdaleny, kontemplowania witraży Wyspiańskiego w kościele Franciszkanów i zakupów w Sukiennicach.
Mariusz Wollny nie ogranicza się do smoków i prowadząc swoich czytelników od jednego gada do drugiego, detalicznie opisuje niemal wszystko co jest po drodze. Wydaje się, że nie ma tam domu, którego historii by nie znał i legendy, której by nie wykorzystał – a wszystko, co opisuje, jest bardzo ciekawe. Towarzyszą tym opowieściom szkicowe, architektoniczneilustracje jego córki – Zuzy.
W tej książce jest materiał na kilka spacerów po Krakowie. Może nawet na kilkanaście, bo nie ogranicza sie tylko do Starego Miasta i Wawelu – swoje miejsce znajdują tam też Kazimierz, Zwierzyniec i Skałka. Między smokami obejrzałyśmy też stópkę królowej Jadwigi – legendę znałyśmy od dawna, ale jakoś nigdy nas nie zaniosło w okolice kościoła Karmelitów .
W Sukiennicach podziwiałyśmy nurz (tak w każdym razie moja Najmłodsza dyslektyczka opisała to do klasowej gazetki 😉 ), którym (jak głosi legenda) jeden z braci – budowniczych Kościoła Mariackiego zabił drugiego. Nabyłyśmy tam też Lajkonika, który zafascynował ją do tego stopnia, że domaga się kolejnych odwiedzin w Krakowie wyłącznie w celu spotkania się z nim. Spodziewajcie się więc nas tam w oktawę Bożego Ciała 😉 I na pewno nie będzie to nasza ostatnia wizyta w smoczym grodzie.
Kraków bowiem możemy co rusz odkrywać na nowo i wciąż znajdować coś interesującego, nawet mieszkając tu całe życie. Ale chyba zdołaliście się już przekonać, że warto odbyć naszą wycieczkę i z pewnością wrócicie, maże nawet nie jeden raz. Starsi i zaopatrzeni w poważniejsze przewodniki. A zatem – do zobaczenia !
Mariusz Wollny „TROPEM SMOKA. Krakowskie legendy, tradycje i ciekawostki. Bajeczny przewodnik po magicznym Krakowie dla dzieci i młodzieży”, ilustr.: Zuza Wollny, wyd.: Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
„Tropem smoka” w edycji, którą my mamy, jest już niedostępne, ale ten przewodnik został wznowiony przez Wydawnictwo Jama – także w wersji angielsko- i hiszpańskojęzycznej. Można je nabyć (podobnie jak inne książki Mariusza Wollnego) w Składzie Towarów u Kacpra Ryxa.
Dla tych, którzy już ze smoków wyrośli, natomiast dorośli do Kacpra Ryxa – jest przewodnik „Z Kacprem Ryxem po renesansowym Krakowie”, ale zwiedzanie tą ścieżką jest dopiero przede mną 🙂
Pora przypomnieć jeden z naszych ulubionych cykli książkowych. Trochę zazdroszczę tym, którzy go nie znają, że mają tyle znakomitej lektury przed sobą 🙂
Wpis z 2 stycznia 2008 roku:
Książką roku 2007 w naszym domu jest niewątpliwie „Kacper Ryx”. Nieoficjalny plebiscyt wygrał w cuglach, aż trzema głosami – Najstarszej z córek, mojego Męża i moim. Córki Środkowa i Najmłodsza miały w nim swoje własne typy, ale one po prostu są jeszcze za małe na tę lekturę 😉 To książka dla młodzieży interesującej się historią i dla dorosłych o podobnych zainteresowaniach.
W
dniu Trzech Króli Roku Pańskiego 1550 pod
bramą krakowskiego kościoła św. Ducha znaleziono niemowlę płci
męskiej. Na pamiątkę owego dnia postanowiono nazwać go Kacper
Rex, ale (skutkiem omyłki pisarza parafialnego) ostatecznie nosi
nazwisko Ryx…
W
roku 1569 ów
Kacper Ryx jest już studentem Akademii Krakowskiej, a ponadto
wykazuje się niezwykłą inteligencją i talentem do rozwikływania
rozmaitych zagadkowych spraw. Owemu talentowi zawdzięcza swe
miano Inwestygatora
Jego Królewskiej Mości…
Król Zygmunt August, Jan Kochanowski, Mikołaj Rej, Mikołaj Sęp – Sarzyński, Łukasz Górnicki, Jan Zamojski (że o Panu Twardowskim nie wspomnę) to tylko najbardziej znane nazwiska z plejady postaci historycznych przewijających się przez karty tej książki. Poza tym całe tłumy mniej lub bardziej bezimiennych mieszkańców ówczesnego Krakowa. „Kacper Ryx” to książka, która mogłaby mieć podtytuł „Życie codzienne w Krakowie za czasów Zygmunta Augusta”. Znaleźć tam można dosłownie wszystko – od wyglądu lochów w Ratuszu przez opis operacji okulistycznej, aż po zawody strzeleckie Bractwa Kurkowego. A także: kulisy zawarcia unii lubelskiej, przejmujący opis egzekucji na Rynku, trochę wiedzy o zależnościach miedzy radą miejską, rektorem Akademii a dworem królewskim, początki poczty, próbę wyjaśnienia, co stało się z panem Twardowskim… Rzec można – dla każdego coś miłego 😉 Mój mąż z wielką przyjemnością czytał sobie o ówczesnej broni – zarówno białej, jak i palnej, a na mnie duże wrażenie zrobił opis szalonej podróży Kacpra rozstawnymi końmi do Lublina. Najstarsza, zapytana o to, co jej się w tej książce podobało najbardziej, odpowiedziała: to, że to wszystko mogło się wydarzyć naprawdę.
Wiedza jej autora, Mariusza Wollnego o Krakowie jest wręcz onieśmielająca. Chętnie pospacerowałabym po tym mieście z takim cicerone 😉 Wydaje się, że nie ma tam domu, którego historii by nie znał i legendy, której by nie wykorzystał. Wszystko to opisane tak realistycznie, że niemal czujemy smród unoszący się nad ulicami, po których wędrujemy z Kacprem 😉
Na okładce napisano: takiej historii nie znajdziecie w podręcznikach. Przypomniało mi to pewne ćwiczenia w czasie studiów, podczas których prawie cała nasza grupa wykazała się dużą wiedzą pozapodręcznikową (ku sporemu zaskoczeniu prowadzącego zajęcia) – bodaj na temat masonerii. Wyjątek stanowiła pewna stypendystka z USA, która nie brała udziału w naszych popisach elokwencji, a po zajęciach zapytała z podziwem graniczącym z przerażeniem: Skąd Wy to wszystko wiedzieliście ? Odpowiedzieliśmy zgodnie: Z Pana Samochodzika oczywiście !” 😉
„Kacper Ryx” to książka zanurzona w realiach renesansowych, ale równocześnie bardzo współczesna w tempie narracji. Jej bohater wpada z jednych perypetii w drugie, z trudem znajdując czas na sen, a wszystko to w czasie, który powinien spędzać na wykładach. Okazuje się, że choć właściwie wszystko się od tamtych czasów zmieniło, to jedno zdaje się być ponadczasowe – ilość czasu, który studenci poświęcają na naukę 😉
Mariusz Wollny „Kacper Ryx”, wyd.: Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2007
Wpis z 6 maja 2009 roku:
To nie jest książka dla dzieci !!!(piszę o tym, bo ostatnio na jednym z forów pojawiły się wątpliwości)
O pierwszym tomie tego cyklu czyli ”Kacprze Ryxie” napisałam, że jest to książka dla młodzieży zainteresowanej historią i dla dorosłych o podobnych zainteresowaniach. Uściślając: od gimnazjum wzwyż. Dla osób oczytanych i z wiedzą historyczną wykraczającą poza program szkolny..
Opinię
tę podtrzymuję również jeśli chodzi o „Kacpra
Ryxa i króla przeklętego”,
bo jest to książka
zaglądająca w jeszcze mroczniejsze zakątki szesnastowiecznego
Krakowa.
W tym tomie w ogóle wszystkiego jest jakby więcej – postaci
historycznych, z którymi styka się Kacper, tajemnic, spisków,
dziwnych spraw, okrucieństwa, strachu, śmierci. Trudno się zresztą
temu dziwić.
Kacper Ryx jest Investygatorem Królewskim, a tytuł ten pochodzi od łacińskiego słowa investigo, co znaczy: śledzić, tropić, badać, poszukiwać. Jest więc kimś w rodzaju detektywa, śledczego. Przestępstw raczej nie popełniają (i tu się nic specjalnie nie zmieniło od XVI wieku) ludzie mili, grzeczni i dobrze wychowani.
Akcja
tej części rozgrywa się w
latach 1572 – 1574 i
obejmuje okres bezkrólewia po śmierci Zygmunta Augusta, elekcję
Henryka Walezego i krótki czas jego panowania w
Polsce. Interegnum to
czas zawieszenia, rozprężenia, bezhołowia, bo śmierć króla
powodowała wygaśnięcie wszystkich dotychczasowych urzędów i
przywilejów.
Kraków w
tej książce to miejsce mało sympatyczne. Zupełnie nie przypomina
tego miasta, które znamy teraz. Pełen ludzi – miejscowych i
przyjezdnych, Polaków, Litwinów, Francuzów przybyłych z królem,
Szkotów, Holendrów (i innych nacji, które w Rzeczpospolitej
znajdowały schronienie przed prześladowaniami religijnymi we
własnych krajach)… Zatłoczony, brudny i niebezpieczny.
No
i jeszcze ten dwór królewski, francuskie otoczenie króla… Co tam
się działo ! Nie –
to zdecydowanie nie jest książka dla dzieci 😉
Ale
za to jaka ciekawa ! A
zostało jeszcze kilka niezakończonych spraw, co bardzo dobrze
rokuje trzeciemu tomowi cyklu :-)))
Mariusz Wollny „Kacper Ryx i król przeklęty”, wyd.: Otwarte, Kraków 2008
Wpis z 5 marca 2012 roku:
Spieszę donieść, że ukazał się czwarty tom cyklu o Kacprze Ryxie, Inwestygatorze czterech kolejnych władców Rzeczpospolitej. Po „Kacprze Ryxie” i „Kacprze Ryxie i królu przeklętym” w zeszły roku moglismy przeczytać „Kacpra Ryxa i tyrana nienawistnego”, a kilka tygodni temu do księgarni dotarł „Kacper Ryx i król alchemików”
W posłowiu autor sumituje się nieco przed czytelnikami za tom trzeci – rzekomo niedopracowany i pisany na kolanie. Jeśli tak wygląda książka niedopracowana, to wolę się nie zastanawiać, na czym pisze większość publikujących obecnie autorów ! Mój Mąż, po przeczytaniu tego tomu, powiedział, że robi on wrażenie jakby pan Wollny pozazdrościł Sienkiewiczowi. Rzeczywiście – po pierwszych dwóch, w których Kacper z rzadka opuszczał Kraków, nie wypuszczając się poza granice Korony, tym razem autor zafundował mu przyspieszony, praktyczny kurs geografii Kresów Rzeczpospolitej Obojga Narodów i nie tylko, rzucając nim od Pskowa po Krym.
„Kacper Ryx i król alchemików” jest czwartym i zarazem (zgodnie z pierwotnym założeniem) ostatnim tomem cyklu. Jego bohater urodził się w roku 1550 i przyszło mu żyć pod panowaniem czterech kolejnych królów w burzliwych dla Rzeczpospolitej czasach. Każdy z tomów cyklu obejmuje panowanie innego z władców – od Zygmunta Augusta przez Henryka Walezego, Stefana Batorego do Zygmunta III Wazy. W chwili wstępowanie na tron jego następcy – Władysława IV – Kacper miałby 82 lata. To wiek jak na owe czasy matuzalemowy i na pewno nieodpowiedni do pełnienia funkcji Inwestygatora. Mariusz Wollny konsekwentnie podomykał wszystkie wątki i nieodwołalnie zakończył tetralogię o Kacprze Ryxie, ale równocześnie…
…
pozostawił sobie furtkę do rozpoczęcia kolejnego cyklu. I nie mogę
się już doczekać, kiedy z niej skorzysta 😉
Mariusz Wollny „Kacper Ryx i tyran nienawistny”, wyd.: Otwarte, Kraków 2011
Mariusz Wollny „Kacper Ryx i król alchemików”, wyd.: Otwarte, Kraków 2012
Rzeczywiście – doczekałam się 🙂 W następnych latach okazał się trzytomowy cykl „Krwawa Jutrznia” nazywany też „Kronikami Dymitriad”. Jest to historia syna Kacpra Ryxa – po uszlachceniu ojca nosi on miano Kacpra Turopońskiego. Ten cykl stanowi całość, tomy trzeba czytać po kolei i warto jest mieć od razu wszystkie, żeby nie robić sobie przerw w lekturze 😉 Podobnie jak w cyklu pierwotnym, są to książki fascynujące, trzymające w napięciu, świetnie napisane i znakomicie osadzone w realiach. To osadzenie sprawia, że są równocześnie dość brutalne i ociekające krwią, ale trudno się dziwić, bo takie były wydarzenia w nich opisywane .
Ukazało się także pięć opowiadań o Kacprze Ryxie seniorze. Wydarzenia w nich opisywane mieszczą się gdzieś pomiędzy tomami zasadniczego cyklu, ale to już jest lektura dla szczególnych maniaków tematyki, którzy po przeczytaniu pozostałych nie mogą się rozstać z bohaterem, epoką i Krakowem 😉
Wszystkie książki Mariusza Wollnego, a także wiele innych gadżetów z epoki można nabyć w Składzie Towarów u Kacpra Ryxa – w Krakowie tuż obok Kościoła Mariackiego albo przez internet 🙂