Tropiciele

Tropiciele

Małgorzata Karolina Piekarska została nominowana do Nagrody ALMA czyli Astrid Lindgren Memorial Award gratulacje !!!

Przypominam wpis z 22 stycznia 2013 roku o „Tropicielach” i „Dzikiej”. Pisałam też wcześniej o „Klasie pani Czajki”, która była jedną z ulubionych książek Najstarszej z moich córek. Potem ukazały się jej kontynuacje – „LOteria” i „Licencja na dorosłość”. Napiszę o nich więcej niebawem. (edit: już napisałam —>>> tutaj )

Kuba wcale nie chciał przeprowadzać się na Saską Kępę. Całe życie mieszkał na Żoliborzu, tu miał kolegów z podstawówki i razem mieli iść do gimnazjum. Tymczasem po śmierci dziadka, rodzice zdecydowali, że przeniosą się do domu, który po nim odziedziczyli, domu, w którym wychowała się mama. Niewielkim pocieszeniem było to, że w nowym mieszkaniu udało się wygospodarować dla niego oddzielny pokój i nie będzie musiał już mieszkać razem z młodszą siostrą.

Saska Kępa nie podobała mu się wcale. Wkurzały go ciasne uliczki, domki i brak podwórek. W domu dziadka nie mieszkał nikt w jego wieku. W ogóle w okolicy nie było żadnych rówieśników. Nie wiedział też, gdzie ich szukać. W sklepach przeważali starsi ludzie, w ogródku jordanowskim siedziały dzieciaki w wieku Oli, a najbliższe podwórka mieściły się parę przecznic dalej i wydawały się prawie tak odległe, jak pozostawieni na drugim końcu miasta koledzy z dzieciństwa. Zupełnie nie przekonywały go słowa mamy, że jest to ekskluzywna dzielnica artystów, malarzy, ludzi sztuki i kultury.

Warszawa jest metropolią, ale i zbiorem małych miasteczek, choć zgrupowanych w jednym wielkim mieścienapisała Małgorzata Karolina Piekarska przy okazji wystawy „Miejsce akcji: Warszawa”. Te małe miasteczka to między innymi: Sadyba, Żoliborz Oficerski czy Saska Kępa. Od trzynastu lat mieszkam na Saskiej Kępie w domu po prababci, do którego przeprowadziłam się po śmierci rodziców.

Tu jest wielkie miasto w tle, bo zaledwie cztery przystanki jazdy tramwajem do Centrum. Jest tu i małe miasteczko, bo Saska Kępa ma wszystko co jest charakterystyczne dla małego miasteczka. Ma główną ulicę – Francuską, różne przedszkola, szkoły, sklepy, urzędy pocztowe, ośrodki zdrowia, pomniki, place zabaw, galerie, knajpki i podobnie jak małe miasteczko nie ma kina, a jedynie Dom Kultury. Pobliski Park Skaryszewski i teren ogródków działkowych z powodzeniem może robić za charakterystyczne dla małych miasteczek okalające je obszary leśne czy wiejskie.

Do harcerstwa Kuba też trafił przypadkiem. Po prostu odprowadził młodszą siostrę na zbiórkę zuchową i okazało się, że nie ma sensu wracać do domu, bo zaraz będzie musiał znów po nią przychodzić.

Byłam harcerką długie lata. Wśród moich lektur z tego czasu nie przypominam sobie zbyt wielu książek, które opowiadałyby o tym, co się dzieje w harcerstwie, w sposób ciekawy i bliski prawdzie. Chyba tylko „Czarne Stopy” Seweryny Szmaglewskiej (i ich kontynuacja) dawały się czytać bez bólu zębów i nie raziły sztucznością i dydaktyzmem.

Małgorzacie Karolinie Piekarskiej udało się pokazać drużynę harcerską przede wszystkim jako grupę rówieśników spędzających ciekawie czas razem. Bez ideologicznego zadęcia 😉 Bo tak naprawdę o tym, że ktoś zostaje harcerzem nie decyduje jego chęć do przestrzegania Prawa Harcerskiego, ale to czy trafi na fajną drużynę, w której się odnajdzie. A o tym, jaka jest drużyna decyduje to, jaki jest jej drużynowy, a nie to np. do której z organizacji harcerskich należy.

Kuba nie chciał przeprowadzać się na Saską Kępę, do harcerstwa trafił przypadkiem, ale to dzięki harcerstwu przeżył na Saskiej Kępie fajne przygody, rozwiązał razem z poznanymi tu kolegami zagadkę z przeszłości i… zakochał się po raz pierwszy naprawdę 😉

Umieszczenie akcji moich powieści w Warszawie na Saskiej Kępie jest nieprzypadkowe – napisała także autorka tej książki. Zrobiłam to nie tylko dlatego, że tam mieszkam. Chciałam, by moi czytelnicy odnajdowali na kartach książki siebie. Odnajdą więc tam siebie nastolatkowi z dużych miast, a także ci, którzy zamieszkują większość obszaru Polski, czyli małe miasteczka. Osadzenie akcji książek w Warszawie daje pisarzowi wiele możliwości. Tu wszystko może się zdarzyć.

W Warszawie można zaszyć się jak w lesie i pozostać anonimowym, a można też wystawić się jak na świeczniku i dać się poznać wszystkim. Stąd jest krok do wielkiego świata pełnego kin, teatrów i klubów z gwiazdami filmowymi czy telewizyjnymi, a także krok do zupełnej głuszy, bo przecież znaczną część miasta stanowią parki i lasy, choć w Śródmieściu tego nie widać.
Warszawa kusi, by być niemą bohaterką kryminałów, a także powieści przygodowych. A ja lubię, gdy moje rodzinne miasto wodzi mnie na pokuszenie.

Bohaterów „Tropicieli” można spotkać ponownie w książce „Dzika”, choć tym razem głównym bohaterem jest Rafał, przyjaciel Kuby. Poza tym znów jest Saska Kępa i tajemnica do rozwikłania, i pierwsza miłość…

Przygotowałam w tym roku listę lektur dodatkowych dla klasy Najmłodszej z moich córek. Wybierałam według klucza: współczesne, interesujące dla szóstoklasistów i dobrze napisane czyli takie, za których wartość ręczę głową 😉 Znaleźli się na niej nie tylko „Tropiciele” i „Dzika”, ale też wcześniejsza saskokępska książka tej samej autorki: „Klasa Pani Czajki”.

Małgorzata Karolina Piekarska „Tropiciele”, ilustr.: Robert Trojanowski, wyd.: Nowy Świat, Warszawa 2006

Małgorzata Karolina Piekarska „Tropiciele”, ilustr.: Agnieszka Świątek, wyd.: Nasza Księgarnia, Warszawa 2016

Małgorzata Karolina Piekarska „Dzika”, ilustr.: Robert Trojanowski, wyd.: Nowy Świat, Warszawa 2007

Małgorzata Karolina Piekarska „Dzika”, ilustr.: Agnieszka Świątek, wyd.: Nasza Księgarnia, Warszawa 2017