Książka nominowana w Plebiscycie Blogerów LOKOMOTYWA 2021 w kategorii: tekst !!!


Wędrując pomiędzy nimi wstąpiłyśmy na chwilę do księgarni, żeby odpocząć. Zauważyłam wtedy nieznaną mi książkę Sarah Crossan i zaczęłam ją podczytywać. Zainteresowała mnie na tyle, że nabrałam ochoty, aby się z nią zmierzyć w oryginale. To była właśnie „Toffi”.
Już w drodze na lotnisko przypomniałam sobie, że miałam przed wyjazdem wstąpić jeszcze do tej księgarni, żeby ją kupić, ale zapomniałam. Pocieszyłam się jednak tym, że na pewno niebawem ukaże się po polsku, a tymczasem musiałam na nią czekać aż półtora roku. W końcu doczekałam się.

„Tofii” to czwarta książka Sarah Crossan, która ukazała się po polsku, a trzecia z gatunku verse novel. W porównaniu z poprzednimi określiłabym ją jako bardziej fabularną. Jest w niej więcej akcji, zdarzeń, które autorka opowiada, a zdania/wersy i rozdziały są często dłuższe niż w poprzednich takich jej powieściach. Jednak historia, w niej opisana jest równie mocna i przejmująca. Znajdziemy w niej starość i samotność opuszczonej kobiety oraz samotność niekochanego, krzywdzonego dziecka.

Alison i Marla – nastolatka i staruszka, obie samotne na dwóch biegunach dorosłego życia, wyrzucone poza jego nawias. To sytuacja trochę podobna jak w „Stanie splątania” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel, ale życie Alison jest zdecydowanie trudniejsze niż było to w przypadku Leny, Marii i Miłosza. Jej Mama umarła zaraz po urodzeniu Alison, a ojciec w trudnych momentach chętnie sięga po przemoc. Dlatego dziewczynka uciekła, a jemu chyba jej nieobecność jest na rękę…

Marla natomiast, inaczej niż Bertand, Eldia i Jarmiła, mieszka we własnym domu, a nie ośrodku. Przychodzi do niej codziennie opiekunka, a syn odwiedza co jakiś czas, ale żadne z nich nie poświęca jej swojej uwagi, nie słucha, po prostu niezbyt chętnie spełniają swój obowiązek.
A tytułowa Toffi ? Tym imieniem, należącym do jej dawnej przyjaciółki, Marla nazwie Alison, kiedy się pierwszy raz spotkają, a ona schowa się za nim, bo tak będzie się czuła bezpieczniej.

Czy to wszystko może się skończyć dobrze ? O tym musicie przekonać się sami, ja tylko uprzedzę, że jak zawsze u tej autorki nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, Będzie bolało, ale warto.
W tegorocznym Plebiscycie Blogerów Lokomotywa, w którym głosować można do końca stycznia, „Toffi” została nominowana w kategorii: tekst. Dwa lata temu „Tippi i ja” – poprzednia verse novel Crossan zdobyła nominację za przekład. Nie znaczy to, że teraz nie doceniamy pracy tłumaczki Małgorzaty Glasenapp, a poprzednio nie doceniliśmy autorki, bo obie są tutaj równie ważne. Autor jest twórcą całej historii, bez niego nie byłoby książki – to oczywiste. Ale rola tłumacza, szczególnie w przypadku literatury dla czytelników niedorosłych, którzy raczej nie sięgną po wersję oryginalną, jest nie do przecenienia.
Sarah Crossan „Toffi”, przekł.: Małgorzata Glasenapp , wyd.: Dwie Siostry, Warszawa 2021