
Dzięki przymusowym feriom czasu na czytanie zrobiło się więcej, więc przypominam kolejną książkę, która wciąga lepiej niż niejedna gra komputerowa 😉 Czytałam ją wiele lat temu w pierwszym wydaniu Naszej Księgarni, teraz została wznowiona przez Dwie Siostry.
Wpis z 18 lipca 2011 roku:

Lena i ja mieszkamy w zatoce zwanej Pękatą Matyldą. Dziadziuś mówi, ze Pękata Matylda to królestwo. Dziadziuś przeważnie buja, ale lubię myśleć, że ma rację i Pękata Matylda jest królestwem; naszym królestwem. Mamy tu rozległe pola między domami a fiordem, do którego brzegu wiedzie wąska droga żwirowa. Wzdłuż tej drogi rosną jarzębiny, na które można się wspinać. Każdego ranka, gdy wstanę, patrzę przez okno na fiord i jaka jest pogoda. Gdy porządnie wieje, fale walą w pomost, aż woda bryzga wysoko na pola. A gdy nie wieje, fiord wygląda jak ogromna kałuża. Jakby się uważnie przyjrzeć, to widać, że woda ma codziennie inny odcień. Patrząc na fiord, jednocześnie rozglądam się za łódką dziadziusia. On wstaje codziennie o piątej i wyrusza na połów. Powyżej naszych domów przebiega droga samochodowa. A powyżej drogi samochodowej są górki do zjeżdżania zima na sankach i nartach.
Czujecie to ? (że zapytam jak Serce z moich ulubionych reklam 😉 ) Takie miejsce do mieszkania, gdzie przez okno widać wodę, marzy mi się od zawsze. Ale to nie jedyny powód, dla którego podoba mi się ta książka.
Tym, którzy zadają sobie pytanie, gdzie się podziały ciepłe, mądre i błogie opowiadania w stylu „Dzieci z Bullerbyn”, gorąco polecamy „Gofrowe serce” – napisano na okładce. Mnie kojarzy się ono jednak bardziej z inną moją ukochaną książką Astrid Lindgren – „Dlaczego kąpiesz się w spodniach wujku ?” (czyli „My na wyspie Saltkrakan”) i to nie tylko z powodu nadmorskiego anturażu.
Jej głowni bohaterowie – Kręciołek i Lena bardzo przypominają mi Pellego i Tjorwen, tylko troszkę starszych. Co prawda – fizycznie trudno dopatrzyć się podobieństwa, bo Lena zupełnie nie wygląda jak mała dobrze wypchana kiełbaska, okrąglutka i apetyczna, wręcz przeciwnie – jak mówi o niej Dziadziuś Kręciołka – je jak koń, a wygląda jak rower, ale charakterek ma podobny i szalone pomysły również 😉
Podobnie jak na Saltkrakan, w Zatoce Pękatej Matyldy smutek i radość razem wędrują i obok rzeczy śmiesznych dzieją się tam również smutne. Jak w życiu. Gdzieś pomiędzy szalonymi zabawami dzieci i kolejnymi wstrząśnieniami mózgu Leny, umiera ciocia – babcia, siostra Dziadziusia i ukochana zastępcza Babcia Kręciołka, stary sąsiad musi iść do domu starców, a Lena na jakiś czas opuścić Zatokę. Kręciołek tęskni, ale, jak tłumaczy to Dziadziuś, jeśli komuś jest smutno, bo tęskni do jakiegoś człowieka, to znaczy, że tego człowieka kocha. A kochać kogoś to najpiękniejsze, co może być. Tych za którymi tęsknimy, mamy w sobie.
„Gofrowe serce” to książka, którą mogę zaliczyć do kategorii z Tatą w roli głównej, mimo że Lena nie ma taty, a Tata Kręciołka pozostaje gdzieś w tle. Okazuje się jednak, że choć nie do końca wiadomo do czego służy Tata, to jest on bardzo potrzebny.
Mam tylko jeden problem. Staram się opisywać tutaj książki, które lubią moje córki. Tymczasem Najmlodsza – jedyna z nich, która jest w wieku odpowiednim do „Gofrowego serca” – z przyczyn dla mnie kompletnie niezrozumiałych (być może po prostu dlatego, że jest uparta jak stary kozioł 😉 ) zdecydowanie odmówiła wszelkiego kontaktu z nią. Nie i już ! Za to wszystkim pozostałym znanym mi dzieciom, które ją czytały, bardzo się podobała. Więc tym razem jest to książka sprawdzona na dzieciach – tylko że nie moich 🙂
W dodatku znakomicie wpisująca się w moje skandynawskie skrzywienie, które jak widać nie ogranicza się tylko do literatury szwedzkiej. Ta książka przypomina mi, że Norwegia ciągle na nas czeka, a ja ciągle mam nadzieję, że kiedyś w końcu uda nam się tam dotrzeć.
Maria Paar „Gofrowe serce. Lena i ja w Zatoce Pękatej Matyldy”, przekł.: Aneta W. Haldorsen, wyd.: Nasza Księgarnia, Warszawa 2007
Maria Paar „Gofrowe serce. Lena i ja w Zatoce Pękatej Matyldy”, ilustr.: Heleen Brulot, przekł.: Aneta W. Haldorsen, wyd.: Dwie Siostry, Warszawa 2007
Nakładem Wydawnictwa Dwie Siostry ukazała się też kontynuacja przygód Leny i Kręciołka czyli „Bramkarka i morze”

oraz równie zwariowane przygody „Tonji z Glimmerdalen”.

Świetnie! Ciekawy pomysł na posta ❔
PolubieniePolubienie