Różowe baletki

Różowe baletki

„Zaczarowane baletki” nie były jedyną książką o tańcu, które lubiły moje córki. Był też cykl „Różowe baletki”, o którym pisałam 6 sierpnia 2007 roku:

Różowe baletki zabrały za sobą córki Najstarsza i Środkowa, kiedy wyjeżdżały na obóz taneczny. Wrócą za kilka dni – pewnie bardzo zmęczone, a równocześnie (tak jak wtedy, kiedy wracały ze swoich zajęć w weekendy) nakręcone  tańcem, pełne pozytywnej energii. Zabrały też ze sobą „Szkołę w Londynie” – piątą już część serii pod tym tytułem. Trochę to a propos, bo w tej części Zoe również wyjeżdża na wakacyjny kurs tańca.

Nie ma chyba dziewczynki, która choć przez chwilę nie marzyła, żeby zostać tancerką. Nie marzyła o tym, by tańczyć lekko i pięknie, we wspaniałym kostiumie, w światłach sceny i nie marzył jej się o podziw publiczności…

Zoe i jej przyjaciele: Leda, Jonathan i Lukas oraz ich koledzy z Akademii poszli w tych marzeniach o krok dalej – uczą się w szkole baletowej pod okiem wspaniałej, ale niezwykle wymagającej Madame Olenskiej. Każde z nich inaczej wyobraża sobie przyszłość – Jonathan chce być choreografem, Lukas pragnie tańczyć w podziwianym przez niego zespole  ”Momixów”, Leda (z racji wysokiego wzrostu) myśli o tańcu nowoczesnym, a Zoe… czy będzie kiedyś primabaleriną ? Wszystkie dziewczęta o tym marzą, ale później większość z nich musi się zadowolić miejscem w corps de ballet. Akademia nie jest realnie istniejącą szkołą tańca, choć niewątpliwie jest do takich szkół podobna. (…) Prawdziwy natomiast jest wysiłek, jaki każdy z bohaterów wkłada w realizację swojego marzenia. Świat tańca jest okrutny. Tu nie liczą się dobre chęci, ani wysiłek jaki się poniosło podczas prób – ważny jest wyłącznie efekt końcowy. Wszyscy marzą o sukcesie i wielkich rolach, ale spełni się to tylko nielicznym.

Uczniowie szkól baletowych, inaczej niż normalni rówieśnicy, mają sprecyzowane plany na przyszłość i zdają sobie sprawę, że ich realizacja w dużej mierze zależeć będzie od tego, jak pracują teraz. Dlatego bohaterowie tej serii, mimo że są w wieku Środkowej z moich córek, robią na mnie wrażenie starszych i doroślejszych. Równocześnie jednak są zwykłymi dzieciakami wchodzącymi w okres dojrzewania. Przyjaźnie, pierwsze miłości, problemy z cerą, tuszą i wzrostem – to wszystko dotyczy ich tak samo jak ich rówieśników uczących się w normalnych szkołach.

Zoe ma dwie siostry i żadna z nich nie podziela jej pasji baletowej. Dzięki temu nie żyje wyłącznie w świecie baletu, jak niektóre z jej koleżanek np. Laila. Ma też cudownych, mądrych rodziców, którzy potrafią dostrzec w każdej ze swoich córek, to co w niej najpiekniejsze, potrafią też zrozumieć potrzeby każdej z nich. Dzieci nie są takie same. To zresztą stanowi o ich pięknie. Pomyśl, jak różnicie się wy trzy, chociaż jesteście siostrami. To fascynujące. Ale bywa trudne.– mówi ich Mama. Tworzą dobrą, kochającą się rodzinę, która potrafi rozmawiać ze sobą i razem spedzać czas. Nie wszyscy przyjaciele Zoe mają to szczęście – rodzice Ledy są po rozwodzie, a ona może być albo z jednym, albo z drugim z nich. Zoe zaczyna doceniać to, jak cudowny ma dom, dopiero wtedy, kiedy w szóstej części gości u siebie Dilettę – dziewczynkę, która mieszka gdzieś, gdzie nie ma dobrej szkoły tańca i aby móc się uczyć w Akademii, musiała wyjechać z domu.

Różowe baletki” to seria książek, dzięki którym możemy jakby przez dziurkę od klucza zajrzeć za kulisy teatru, poczuć jego magiczną atmosferę i spróbować zrozumieć – jak to jest być tancerką, jakie są ich radości i problemy. Są to też książki o dorastaniu, bo ich bohaterowie mają problemy, z jakimi spotykają się wszyscy w tym wieku. To taki trudny, ale piękny czas w życiu – czas rozkwitania i oczekiwania. Bo, jak to stwierdziła sama Zoe: Dorastać to także bez obaw stawiać czoło zmianom, nie żałując rozpaczliwie tego, co kiedyś było, bo to co będzie za chwilę, jest tajemnicze, ale bardzo atrakcyjne.

P.S. Bardzo podobają mi się w tych książkach ilustracje Sary Not. Są takie… zamaszyste, odległe od cukierkowej poetyki, którą tradycyjnie ilustruje się tematy baletowe (szczególnie dla dzieci).

P.S.2 Zapomniałabym zaznaczyć – te książki muszą być czytane w kolejności, w jakiej zostały wydane !!!

W Polsce ukazało się dziesięć tomów tego cyklu, ale w oryginale wyszło ich więcej – nie wiem jednak, czy autorka doprowadziła w nich swoich bohaterów do końca szkoły i początku zawodowej kariery.

Beatrice Masini „Tanecznym krokiem” (seria „Różowe baletki” cz.1), przekł.: Beata Rybarczyk, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2006

Beatrice Masini „Co za charakter !” (seria „Różowe baletki” cz.2), przekł.: Beata Rybarczyk, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2006

Beatrice Masini „Dawni i nowi przyjaciele” (seria „Różowe baletki”cz.3), przekł.: Hanna Cieśla, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2006

Beatrice Masini „Na puenty !” (seria „Różowe baletki” cz.4), przekł.: Katarzyna Skórska, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2006

Beatrice Masini „Szkoła w Londynie” (seria „Różowe baletki” cz.5), przekł.: Katarzyna Skórska, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2007

Beatrice Masini „O jeden strój za dużo” (seria „Różowe baletki” cz.6), przekł.: Katarzyna Skórska, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2007

Beatrice Masini „Kto zatańczy z gwiazdami ?” (seria „Różowe baletki” cz.7), przekł.: Katarzyna Skórska, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2007

Beatrice Masini „Przeplatanka” (seria „Różowe baletki” cz.8), przekł.: Katarzyna Skórska, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2007

Beatrice Masini „Taniec latem” (seria „Różowe baletki” cz.9), przekł.: Katarzyna Skórska, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2008

Beatrice Masini „W duecie” (seria „Różowe baletki” cz.10), przekł.: Katarzyna Skórska, ilustr.: Sara Not, wyd.: „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2007

2 myśli w temacie “Różowe baletki

  1. Teraz wychodzi po polsku francuska seria „Baletnice” Elisabeth Barfety. Też bardzo fajna. O uczennicach i uczniach Szkoły Baletowej przy Operze Garniera w Paryżu. Bardzo ładnie Znak wydaje, książeczki się przyjemnie bierze do ręki, są duże litery, ładne fonty. Tylko wydawca moim zdaniem trochę błędnie przyporządkował do grupy wiekowej 6-8, moim zdaniem to dla ciut starszych dziewczynek, powyżej 8 lat.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s