Wpis z 30 sierpnia 2007 roku – od tego czasu sytuacja na naszym rynku książki zmieniła się diametralnie i naprawdę nie mamy już na co narzekać. Chyba, że na nadmiar ciekawych pozycji 😉

Po niedawnym powrocie z Londynu i odwiedzinach w tamtejszych przymuzealnych sklepach narzekałam, że brakuje u nas książek dla dzieci o sztuce. Okazało się, że jednak troszeczkę przesadziłam. Przegląd półek moich córek, jakiego ostatnio dokonałam, ujawnił kilka takich pozycji. Dokładnie mówiąc – trzy, nawet w porywach do czterech, jeśli dwa tomy komiksu muzealnego uznamy za oddzielne pozycje 😉 Jedną z nich jest „Sztuka nie tylko dla dzieci”, którą Środkowa z moich córek znalazła pod choinką. To album przedstawiający 32 najrozmaitsze dzieła sztuki – różnych form, autorów i epok. Nie są ułożone chronologicznie – w odbiorze dzieła sztuki nie ma większego znaczenia, gdzie i kiedy owo dzieło powstało. Ważne jest tylko to, co czujemy obcując z nim.
Który z kształtów na obrazie Miró jest kobietą, a który ptakiem? Dlaczego płacze „Płacząca kobieta” Picassa ? Ilu żołnierzy walczy w „Bitwie Aleksandra Wielkiego” ? Dlaczego zwierzęta wchodzące na Arkę Noego są takie spokojne ? Jaką tajemnicę skrywa pod swoim uśmiechem Mona Lisa ? Czy przebieranie się można uznać za sztukę ?
W tym albumie nie znajdziecie odpowiedzi na te pytania – on je tylko zadaje. Odpowiedzi musimy poszukać sami – w swojej wyobraźni.
Oryginalny tytuł tej książki brzmi „The Art Book for Children”. Polski wydawca zmienił go – i słusznie ! Nie tylko dzieci, ale także dorośli znajdą tam wiele interesujących rzeczy. Dzięki niej możemy dostrzec w obrazach widzianych już wiele razy szczegóły i znaczenia, jakich się nawet nie domyślaliśmy.
To nie jest historia sztuki w obrazkach – nie trzeba jej czytać solennie od deski do deski. Można sięgać po nią w wolnych chwilach, otwierać na chybił trafił i oglądać. Zawsze znajdzie się tam coś ciekawego.
„Sztuka nie tylko dla dzieci”, przekł.: Barbara Kęsek, wyd.: Znak, Kraków 2006
Jedna myśl w temacie “Sztuka nie tylko dla dzieci”