
Wpis z 21 kwietnia 2016 roku:
Oj, nie płacz już ! Przecież wcale nie boli…
Nie przesadzaj, nie ma się czego bać.
To bardzo brzydko tak się złościć. Grzeczne dzieci tak się nie zachowują.
Dorośli często usiłują bagatelizować uczucia dzieci. Są przekonani, że lepiej od nich wiedzą, co dzieci czują, a w ogóle ich problemy tak naprawdę są równie małe jak one, a więc nieważne. Nasze dorosłe natomiast są prawdziwe czyli dużo poważniejsze, a emocje z nimi związane uzasadnione.
Kiedy myszka się złości, patrzcie – złości się cała ! /A złość myszki jest wielka, chociaż myszka jest mała.
Dla malucha każdy ból czy niemożność dostania tego, na co ma ochotę, jest tragedią, natomiast każda radość jest wielka. Niewielkie doświadczenie życiowe powoduje, że jeszcze nie nabrał do tego dystansu.
Kiedy myszka się cieszy, cieszy się do sufitu ! / A jej radość jest złota lub w odcieniach błękitu.
„Myszka” to książeczka przedstawiająca pełen wachlarz emocji, które mogą owładnąć każdym nawet najmniejszym stworzeniem. Pomaga swoim czytelnikom (równie małym jak jej bohaterka) zrozumieć je i daje przyzwolenie na ich odczuwanie.
Kiedy myszka się boi, zmyka gubiąc kapciuszki. / Strach ma w brzuszku, w serduszku, w uszkach strachu okruszki.
Wiersze Doroty Gellner towarzyszyły wczesnemu dzieciństwu wszystkich trzech moich córek, ale było to zanim jeszcze zaczęłam pisać ten blog. Potem przez dłuższy czas nie interesowałam się jej twórczością. W zeszłym roku nakładem Wydawnictwa Bajka ukazało się „Sanatorium”, które jakoś niespecjalnie przypadło mi do gustu. Nie rozumiem, do kogo właściwie jest adresowane – do dzieci czy do dorosłych. Ten problem mam ostatnio coraz częściej.
Tym bardziej cieszy mnie „Myszka”, bo to jest Dorota Gellner jaką pamiętam. Niedawno, szukając na półkach białych kruków z lat dziewięćdziesiątych, znalazłam „Bajeczki” – zbiór historyjek napisanych prozą rytmiczną czy też rymowaną, wydany w 1997 roku przez nieodżałowane wydawnictwo Plac Słoneczny 4 i w dodatku z autgrafem Autorki ! 🙂
Jednak pierwsze w naszym domu były małe kwadratowe, sztywnostronicowe książeczki z pojedynczymi wierszami. Szczególnie ciepło wspominam „Piłkę” i do dziś mogę ją wyrecytować z pamięci niemal w całości. Teraz marzy mi się jej wznowienie. Ciekawa jestem, jak ten świat przez który skacze piłka wyglądałby, gdyby wyszedł spod ręki Dobrosławy Rurańskiej, która tak interesująco zilustrowała „Myszkę” ? Jakby jeszcze Bajka wydała to równie pięknie, z solidnymi sztywnymi kartkami… 🙂
Dorota Gellner „Myszka”, ilustr.: Dobrosława Rurańska , wyd.: Wydawnictwo Bajka, Warszawa 2016
Jedna myśl w temacie “Myszka”