Jedynaczka

Jedynaczka

Książka nominowana i NAGRODZONA w kategorii: komiks Plebiscytu Blogerów LOKOMOTYWA 2022 !!!

W kategorii: komiks Plebiscytu Blogerów LOKOMOTYWA mieszczą się nie tylko komiksy typowe czyli takie, w których opowieść zawarta jest w obrazach oraz w tzw. dymkach z tekstem. Jest w niej także miejsce dla książek, w których tekstu nie ma w ogóle, a cała historia mieści się w tym, co pokazują obrazy. Taka właśnie jest „Jedynaczka”.

Na półkach Małego Pokoju z Książkami jest to (po „Fali” i „Przybyszu”) trzecia tego rodzaju powieść obrazowa. Autorami wszystkich są osoby pochodzące z krajów Dalekiego Wschodu. Suzy Lee jest Koreanką, Shaun Tan – Australijczykiem pochodzenia malezyjsko – chińskiego, a Guo Jing – Chinką.

We wstępie do „Jedynaczki” napisała: Opowieść w tej książce to fantazja, odzwierciedla jednak bardzo realne uczucia izolacji i samotności, których doświadczyłam, dorastając w Chinach lat osiemdziesiątych, w czasach obowiązywania polityki jednego dziecka.

Kiedy byłam mała, mama i tata musieli pracować na utrzymanie rodziny, więc w ciągu dnia opiekowała się mną Nai Nai, czyli babcia. Ale i tak czasami, gdy rodzice spieszyli się do pracy lub Nai Nai była zajęta, zostawałam w domu sama. To doświadczenie było wówczas powszechne w wielu rodzinach. Należałam do bardzo samotnego pokolenia dzieci.

Jedynacy są samotni nie tylko w Chinach, wiem coś o tym. Dlatego ta książka już tytułem zwróciła moja uwagę. Jedynacy są ubożsi o ten szczególny rodzaj uczuć, które się ma do rodzeństwa, bo to są jedyni ludzie, z którymi trzeba się dzielić rodzicami i jedyni, z którymi do końca łączą nas wspomnienia domu i rodziców właśnie. Ale może dlatego jedynacy mają w sobie więcej przestrzeni na wyobraźnię, na własne światy…?

Guo Jing napisała też: Pewnego razu – miałam wtedy sześć lat – tata przed wyjazdem do pracy wsadził mnie do autobusu do babci. Zasnęłam, a kiedy się obudziłam, autobus był prawie pusty. Spanikowałam i uciekłam. Nie było nikogo, kto mógłby mi pomóc, więc ruszyłam przed siebie. Szłam we łzach, podążając za siecią trakcyjną trolejbusu. Na szczęście znalazłam drogę powrotną na ulicę, która wyglądała znajomo i wreszcie po trzech godzinach dotarłam do domu babci.

Historia w tej książce zaczyna się i kończy tak samo. Mała dziewczynka nudząc się w domu sama decyduje się pojechać do babci, ale wysiada w zupełnie innym miejscu. Rusza więc przed siebie, aby odnaleźć drogę powrotną, a to co dzieje się potem, to wspaniała przygoda, która może wydarzyć się tylko w wyobraźni…

Ilustracje Guo Jing utrzymane są we wszystkich możliwych odcieniach szarości – nie tylko wtedy, kiedy jest na nich smutne, przemysłowe miasto, w którym mieszka dziewczynka. Dzieciństwo urodzonej w 1983 roku autorki było właśnie takie szare, pewnie nawet bardziej niż moje w PRL. Zastanawiałam się, dlaczego nie sięgnęła po kolory tam, gdzie jej bohaterka przeżywa fantastyczne przygody i doszłam do wniosku, że wychowywana w szarości po prostu ich nie zna. Najważniejsze jednak jest tam to, że w końcu wraca do domu i może przytulić się do mamy, bo miłość i bezpieczeństwo nie potrzebują kolorów.

Gdy dorosłam, zdałam sobie sprawę, że łatwo się zgubić, ale jeśli dobrze poszukam, zawsze istnieje ścieżka – jak linia trolejbusowa – prowadząca do domu…

Guo Jing „Jedynaczka”, przekł.: Raraku.pl, wyd.: Mandioca, Warszawa 2022