W ostatnią sobotę, podczas Warszawskich Targów Książki ogłoszono wyniki V Konkursu Literackiego im. Astrid Lindgren organizowanego przez Fundację ABCXXI Cała Polska Czyta Dzieciom. To jedyny taki konkurs w Polsce – odbywa się co trzy lata i biorą w nim udział utwory jeszcze nie opublikowane, napisane zarówno przez debiutantów, jak i autorów z uznanym dorobkiem. Prace oznaczone są godłem, nazwiska autorów jurorzy poznają dopiero po uzgodnieniu werdyktu.
Wyniki tegorocznej edycji można znaleźć tutaj, a ja pomyślałam, że jest to dobra okazja, żeby przypomnieć książki nagrodzone w tym konkursie wcześniej.

Wpis z 13 czerwca 2011 roku:
Tytuł tej książki brzmi trochę jak dziecięca rymowanka – dokuczanka, coś jak: Jurek, ogórek, kiełbasa i sznurek. Na okładce – kolorowy pasiasty kot, jakby zrobiony na drutach. Na pierwszy rzut oka trudno jest podejrzewać, że mamy do czynienia z pierwszą, ukazującą się po polsku książką, która dotyka tematu wojny na Bałkanach.
Dla nastolatków, do których jest adresowana, ta wojna to temat równie odległy jak II Wojna Światowa. Kiedy trwała, nie było ich jeszcze na świecie, albo byli zbyt mali, żeby do ich świadomości dotarły koszmarne wiadomości dochodzące z Bałkanów. Minęło kilkanaście lat, świat zaczął powoli zapominać o Sarajewie i Srebrenicy, ale teraz znów sobie przypomina, bo dopiero teraz udało się aresztować i postawić przed sądem Ratko Mladica.
„Ela – Sanela” nie jest książką o wojnie, która trwa. Opowiada natomiast o tym, jak wojna bezlitośnie plącze ludzkie losy i jak trudno je potem rozplątać.
Ela ma prawie 13 lat, właśnie rozpoczęła naukę w pierwszej klasie gimnazjum w małym miasteczku gdzieś na południu Polski. Mieszka w starym domu na obrzeżach tego miasteczka z osobą, którą nazywa Babcią i którą kocha jak Babcię, ale doskonale wie, że nie jest jej prawdziwą krewną. Od dawna już nie pyta o swoich rodziców. Chodzi do szkoły, czyta książki, bierze udział w próbach spektaklu według „Małego księcia”…
Sanela Hasani urodzona 13 listopada 1993 roku w Bośni – tyle wiedziała o niej Babcia, kiedy zabierała ją niespełna roczną z ośrodka dla uchodźców. Teraz, po dwunastu latach udało się wreszcie odnaleźć kogoś z jej rodziny i Ela nagle dowiedziała się, że ma siostrę, która mieszka w Londynie. Podczas ucieczki z Sarajewa zaginęli gdzieś ich rodzice i brat, ale dziewczynki mają też dziadków w Sarajewie i kuzynki w Niemczech.. Jak wychowana przez Babcię na katoliczkę dziewczynka odnajdzie się w muzułmańskiej rodzinie ?
„Ela – Sanela” to książka niezwykła… Niespieszna – trochę jak życie w małym miasteczku. Zanim dowiemy się, kim naprawdę jest Ela, musimy spędzić trochę czasu w jej świecie, poznać ją. A kiedy już ja poznamy, przychodzi czas na pożegnanie. Nie wiemy, jak dalej potoczą się jej losy, możemy mieć tylko nadzieję, że teraz już na pewno wszystko będzie dobrze.
A kot ? Ten z okładki ? Ten kot jest bardzo ważną postacią w tej książce, ale, jak to często z kotami bywa, zupełnie odrębną, tajemniczą i zaskakującą.
Katarzyna Pranić „Ela – Sanela”, wyd.: Wydawnictwo Piotra Marciszczuka STENTOR, Warszawa 2011