Podwójne Święta / Подвійне Різдво

Podwójne Święta / Подвійне Різдво

Już na początku grudnia spadł pierwszy śnieg. Maja i Wojtek stanęli przy oknie, podziwiając ogromne, białe płatki wolno opadające w ciemności na trawnik przed domem.

– Chyba niedługo przyjdzie Święty Mikołaj – powiedział Wojtek. – I będzie choinka, i makowiec, i wszystko.

Maja pogłaskała młodszego brata po jasnej czuprynie.

-Też nie mogę się doczekać świąt – powiedziała z uśmiechem. – Mam nadzieję, że ten śnieg się nie roztopi i jutro ulepimy bałwana!

-Patrz Maja, tamte dzieci też patrzą na śnieg! – zawołał chłopiec.

Rzeczywiście. W oknie naprzeciwko pojawiły się głowy dwójki dzieci – starszego chłopca, mniej więcej w wieku Mai, i młodszej dziewczynki. Maja i Wojtek jeszcze nie zdążyli poznać nowych sąsiadów, jakoś nie było okazji. Wiedzieli tylko, że ta rodzina, bo oprócz dzieci była też ich babcia, pochodzi z Ukrainy.

– Może moglibyśmy się razem pobawić? – zaproponował Wojtek. – Ulepić nawet cztery bałwany albo zrobić bitwę na śnieżki, albo zbudować igloo?

Tak zaczyna się ta historia i mimo że z pomysłu Wojtka nic nie wyszło, bo następnego dnia śnieg już stopniał, był to początek miłej znajomości – zarówno dzieci, jak i ich babć. Igor i Sofia razem ze swoją babcią Alenką odwiedzili Maję i Wojtka (oraz ich babcię Marysię). Zamiast bawić się na śniegu piekli razem pierniczki, co stało się pretekstem do rozmowy o zwyczajach świątecznych. Okazało się przy tym, że chociaż wiele rzeczy jest podobnych, to jest też wiele różnic, a podstawową jest to… że te Święta są obchodzone w różnych terminach. I dzięki temu można je obchodzić dwa razy, za to wspólnie !

Ta książka także jest, można powiedzieć, podwójna 🙂 Nie tylko z powodu tytułu i tekstu w dwóch językach, który umieszczony jest równolegle na sąsiadujących stronach, ale także dlatego, że są tu dwie równorzędne opowieści. Dzieci polskie opowiadają dzieciom ukraińskim o swoich świętach, a ukraińskie polskim – o swoich. Podoba mi się ta równoważność obu narracji, widoczna także w ilustracjach. Co prawda ich kreska nie zachwyca, ale sam ich pomysł – tak. Ilustracje są rozplanowane na całych rozkładówkach i tak skomponowane, żeby porównywać to, co w opisywanych zwyczajach się różni, ale także pokazywać to, co jest podobne.

Dodam także, bo jest to ważne nie tylko dla mnie, że gdzieś w tle pojawia się także religijny kontekst tych świąt…

Zaliczyłam „Podwójne Święta / Подвійне Різдво” do kategorii: wokół wojny na Ukrainie, ale to nie jest książka o wojnie. Właściwie nie ma o niej tam mowy, poza jedną wzmianką przy okazji rozmowy o fajerwerkach, że ludzie teraz boją się wybuchów. Kwestia tego, dlaczego dzieci są w Polsce tylko z babcią, gdzie są ich rodzice i reszta rodziny, w ogóle nie jest poruszana. Dzięki temu Igor i Sofia nie są tu traktowani jak uchodźcy, którym trzeba współczuć, tylko po prostu jak sąsiedzi, normalne dzieci czekające niecierpliwie na święta.

Wojna się przecież kiedyś skończy (miejmy nadzieję, że już niedługo !), a sąsiedztwo pozostanie na zawsze.

Joanna Jagiełło „Podwójne Święta / Подвійне Різдво”, ilustr.: Katarzyna Urbaniak, przekł.: Joanna Majewska-Grabowska, wyd.: Świetlik, Białystok 2022

Jedna myśl w temacie “Podwójne Święta / Подвійне Різдво

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s